Mam jeszcze wiele rzeczy do zrobienia
"Niesłychanie ważna jest popularyzacja siatkówki, dlatego rola mediów jest nie do przecenienia. Ważne jest też wsparcie materialne, ale nie tylko ze składek rodziców."
W swoich wywiadach często Pan podkreśla rolę szkolenia dzieci i młodzieży. W jaki sposób chciałby Pan przyciągnąć młodzież do klubu czy ogólnie do siatkówki?
Jednej recepty na to nie ma. Do sportu przyciągają sukcesy. Sam pamiętam jak siedziałem do późna w nocy na występach naszych chłopaków w Montrealu. To było coś niesamowitego, to wtedy zakochałem się totalnie w siatkówce. Sukcesy dają impuls dzieciom, szkołom, klubom – wszystkim. Niesłychanie ważna jest popularyzacja siatkówki, dlatego rola mediów jest nie do przecenienia. Ważne jest też wsparcie materialne, ale nie tylko ze składek rodziców. Bo nie wszystkich stać na opłaty. Trzeba stworzyć system, który pogodzi wszystkich – oczekiwania finansowe rodziców, klubów, młodzieży.
W środowisku siatkarskim działa Pan od kilkunastu lat. Jak dla człowieka z zewnątrz wygląda polska siatkówka, szczególnie w wydaniu regionalnym?
Najtrudniejszym momentem jest przechodzenie z wieku juniorskiego do dorosłego grania. Nie wszystkie kluby stać na utrzymanie zawodników, a przecież każdy musi opłacić mieszkanie oraz mieć na codzienne utrzymanie. W mniejszych klubach zwyczajnie nie starcza zawodnikom na przeżycie. Trzeba to zmienić. Nie może dochodzić do takich sytuacji, jak w Jedynce Aleksandrów Łódzki, gdzie klub mimo sukcesów w I lidze oznajmił, że nie ma pieniędzy na dalsze funkcjonowanie. To jest największa bolączka, bo wiele talentów mając do wyboru brak perspektyw finansowych w klubie czy codzienna rzeczywistość poza siatkówką i normalne funkcjonowanie, wybierze to drugie.
Dlaczego polski sport przyciąga tak mało celebrytów, czy jest szansa żeby to zmienić?
Dyscypliny, które mają sukcesy przyciągają ludzi ze świata mediów. Proszę spojrzeć na NBA, gdzie w pierwszych rzędach na trybunach siedzą same VIP-y. U nas też tak będzie. Dużo znajomych aktorów pyta mnie o mecze w Lidze Światowej. Oni prędzej czy później będą przychodzić na mecze. Coraz więcej osób zamiast wybrać się na bankiet wybierze się na mecz, bo to będzie po prostu bardziej nobilitujące.
Rozmawiał Marcin Krzos
Zygmunt Chajzer
dziennikarz, kibic siatkówki, rodzic,
członek zarządu MUKS Sparta Warszawa,
były siatkarz stołecznych klubów Rzemieślnik, AZS AWF, AZS UW
oraz MTV Mariendorf Berlin,
Reprezentant juniorów, Mistrz Polski Uniwersytetów 1979
i wielokrotny uczestnik MP oldboyów