Po prostu robię swoje
Osiągnął jeden z największych sukcesów w siatkówce młodzieżowej w ostatnich latach. Ludzie o nim mówią skromny, rzetelny i całkowicie oddany swojej pracy. Jeden z najlepszych trenerów w Polsce. Grzegorz Kosatka, trener mistrzyń Europy kadetek, specjalnie dla Młodzieżowej Akademii Siatkówki.
Młodzieżowa Akademia Siatkówki: Co Pan mówił swoim siatkarkom przed finałowym meczem na Mistrzostwach z Włoszkami? Jak Pan je mobilizował?
Grzegorz Kosatka: Nie trzeba było nikogo mobilizować. Dziewczyny wiedziały doskonale o jaką stawkę grają. Trzeba było wykorzystać szansę, która się nadarzyła.
Na jakie cechy mentalne i sportowe zwraca Pan uwagę przy wyborze zawodniczek? Drużyna wygrała półfinał po dramatycznym meczu z Turczynkami 3:2, w finale czekały Włoszki, z którymi Pan już przegrał wcześniej 3:2. Pańskie zawodniczki musiały mieć nerwy ze stali, bo w ważnych momentach nie zawodziły.
G.K.: Na pewno w pierwszym okresie liczą się umiejętności oraz to jakie zawodniczka ma walory sportowe. Dopiero potem uwzględniamy charakter, który jest równie ważny. W trakcie mistrzostw zagraliśmy kilka trudnych meczy. To w jakiś sposób zahartowało dziewczyny, mam nadzieje że duch walki nie opuści nas również na Mistrzostwach Świata.
Pańska drużyna kadetek zdobyła złoty medal po 14 latach. Widzi Pan w dziewczynach potencjał na miarę Małgorzaty Glinki?
G.K.: Póki co jest jeszcze za wcześnie, żeby określić czy będą gwiazdami światowej siatkówki. Dziewczyny mają dopiero po 17 lat. One się jeszcze kształtują, umiejętności zdobywają z każdym treningiem i meczem. Przed nimi jest jeszcze wiele pracy.
Czyli za wcześnie jeszcze mówić o ich przyszłej karierze?
G.K.: Owszem, można powiedzieć, że niektóre dziewczyny mają olbrzymie predyspozycje do gry na wysokim poziomie, ale na to musi się złożyć wiele czynników, by w efekcie wyrosła nam następna Małgorzata Glinka. Poza umiejętnościami ważne jest szczęście, zdrowie oraz poświęcenie.
Czy na tę chwilę można wskazać którąś zawodniczkę, która mogłaby sobie poradzić na wysokim pierwszoligowym poziomie?
G.K.: Część dziewczyn tak, jak by je dobrze wkomponować w zespół seniorski, to myślę, że dałyby sobie radę. W tym sezonie zespół złożony z tegorocznych kadetek będzie uczestniczył w rozgrywkach pierwszej ligi jako SMS Sosnowiec, na pewno nie będziemy faworytem rozgrywek, ale mam wielką nadzieję, że kilka punktów zdobędziemy w tej lidze.
Gdzie Pan wyszukuje zawodniczki do gry w reprezentacji? Jak często ogląda Pan siatkarki i czy ktoś Panu w tym pomaga?
G.K.: Nad doborem i selekcją pracuje cała Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Jest tu czterech trenerów. Wszystko jest nakierowane tak, aby trafiały do nas najlepsze młode siatkarki. Jesteśmy obecni na turniejach o Mistrzostwo Polski we wszystkich kategoriach młodzieżowych. Jedną z ważniejszych imprez jest Turniej Nadziei Olimpijskich, ponadto trenerzy klubowi podpowiadają nam w którym zespole są utalentowane zawodniczki. Dużą imprezą jest również Olimpiada Młodzieży, gdzie można obserwować najlepsze siatkarki w kadrach województw.
Jaki jest obecnie poziom wyszkolenia młodych siatkarek? Jest on wyższy niż kiedyś?
G.K.: Nie ma jednej reguły, to wszystko zależy od danego rocznika. Przykładowo rocznik 1996, jest dobrym rocznikiem. Jest wiele utalentowanych siatkarek, które prezentują wysokie jak na swój wiek umiejętności. Jednak już w roczniku 1997 talentów siatkarskich było nieco mniej. Jednak co zadowala, również i tam można spotkać dobrze grające młode siatkarki.
Jak Pan ocenia warsztat pracy trenerów pracujących z młodzieżą?
G.K.: To jest taki zawód, który wymaga nieustannego szkolenia. Nie można poprzestać i uznać, że wszystko się wie. Na pewno z roku na rok jest coraz lepiej. Jest więcej kursów, więcej materiałów szkoleniowych, jednym słowem jest skąd czerpać wiedzę. To służy dobrze całemu trenerskiemu środowisku.
"kiedy trener jest bardzo zaangażowany w to co robi, wówczas kontakt i współpraca z drużyną jest łatwiejsza"
A czy za tym idą zmiany w podejściu do treningów, organizacji pracy z młodzieżą?
G.K.: Jak już powiedziałem w ostatnim okresie dużo zmieniło się na lepsze w kwestii szkolenia. Ilość materiałów szkoleniowych jest bez porównania większa niż to było w przeszłości. Kursokonferencje stoją na wysokim poziomie, dlatego cały czas trenerzy pogłębiają swoją wiedzę. Warsztat trenerski się polepsza, to po pewnym czasie zaprocentuje również w wynikach. Dużą zasługą PZPS jest fakt, że wdrożył takie inicjatywy jak Młodzieżowa Akademia Siatkówki czy Siatkarskie Ośrodki Szkolne.
W sporcie dużą rolę odgrywa umiejętność współpracy na linii trener- drużyna. Jak należy dotrzeć do młodych siatkarek, żeby taka współpraca się układała?
G.K.: Każdy trener jest inny i ma swoje sposoby na kontakt z drużyną, trudno przekazać jakąś jedną właściwą receptę. Myślę, że zawodniczki widzą kiedy trener jest bardzo zaangażowany w to co robi, wówczas kontakt i współpraca z drużyną jest łatwiejsza.
Współpracuje Pan z drużynami młodzieżowymi od kilkunastu lat. Nie chciałby Pan spróbować swoich sił w seniorskiej siatkówce?
G.K.: Na razie chyba nie. Realizuję się w pracy z młodzieżą, bardzo to lubię, może kiedyś jak trafi się okazja to spróbuję.
Jak się zaczęła Pana przygoda z siatkówką?
G.K.: Moją przygodę z siatkówką zacząłem w Kaliszu, tam uczęszczałem do Technikum. Wybór był prosty. Jeden klub i to taki, gdzie trenowano siatkówkę. 20 lat grałem na różnych szczeblach rozgrywkowych. W międzyczasie skończyłem gdański AWF, równolegle grałem i w wolnych chwilach pracowałem z grupami młodzieżowymi przy tych klubach.
Skąd czerpie Pan materiały i wiedzę szkoleniową?
G.K.: Po pierwsze przez 20 lat sam uprawiałem siatkówkę. Podpatrywałem trenerów, zawsze interesowała mnie taktyka, przygotowanie i inne aspekty związane z trenerką. Dużym krokiem w mojej karierze była współpraca z Marco Bonita, jako asystent trenera w reprezentacji kobiet. Ważnym aspektem jest też praca w SMS-ie, współpracuję z bardzo dobrymi i doświadczonymi trenerami. To ważny aspekt w rozwoju każdego trenera. Ponadto dużo ciekawych informacji można uzyskać podczas szkoleń i kursów organizowanych przez PZPS we współpracy z Ministerstwem Sportu i Turystyki, czy kursów organizowanych przez Akademię Trenerską.
Rozmawiał Marcin Krzos