Kamil Trzciński: Wystarczy przyjść z chęciami, my popracujemy nad umiejętnościami
SOS. Wołomin istnieje od początku powstania
projektu. O tym jak funkcjonuje i jakie ma sukcesy na swoim koncie opowiada
trener Kamil Trzciński.
Dlaczego zdecydowaliście się na przystąpienie do
programy Siatkarskich Ośrodków Szkolnych?
Kamil Trzciński: - Zespół Szkół Nr 5 w Wołominie oraz klub działający przy nim od wielu lat mają sukcesy w pracy z dziećmi i młodzieżą. Dlatego zasadnym było, aby spróbować dołączyć do projektu, który dawał nadzieję na poprawę warunków pracy nauczycielom, trenerom i przede wszystkim dzieciom.
Te warunki rzeczywiście się poprawiły?
- Oczywiście. Dostaliśmy bardzo dużo sprzętu, z
którego korzystamy na każdym treningu. Staramy się brać udział w wielu
wydarzeniach organizowanych przez biuro SOS. Projekt pomaga nam w
przyciąganiu dzieci do siatkówki. Wszystkie stroje, które chłopcy dostają
bezpłatnie, turnieje i obozy na które wyjeżdżają również bez kosztowo powodują,
że chętniej garną się do tej dyscypliny. Nieprzeceniona jest także ilość
materiałów szkoleniowych jakie otrzymujemy: drogą elektroniczną, na platformie
Młodzieżowej Siatkówki, na szkoleniach, w formie papierowej (książki, plakaty,
broszury). Bez SOS-ów dalej byśmy byli zdani tylko sami na siebie.
No właśnie jak Tobie, jako trenerowi program ułatwił
pracę? Co dzięki niemu zyskałeś?
- Dzięki projektowi dostałem większą szansę na poszerzanie swojej wiedzy trenerskiej. Uczestniczyłem już w 4 kursokonferencjach, byłem na obozie letnim w Kielnarowej oraz na turniejach wojewódzkich, makroregionalnych i ogólnopolskich. A wszystko to u boku znanych polskich trenerów: Zbigniewa Krzyżanowskiego, Krzysztofa Felczaka, Adama Kowalskiego, Tomasza Wasilkowskiego, Grzegorza Wagnera, Artura Łozy i wielu innych. Szefem projektu SOS. jest były szkoleniowiec reprezentacji Polski, Waldemar Wspaniały, który również dzieli się z nami swoim doświadczeniem. Ponadto otrzymałem jak każdy nauczyciel SOS program Click & Scout do prowadzenia statystyk meczowych.
Jakie są największe sukcesy wołomińskiego SOS-u?
- Nasz SOS. organizował dwa turnieje Orlik
Volleymanii i dwa razy udało nam się awansować do finału wojewódzkiego.
Niedawno mieliśmy przyjemność organizować spotkanie ambasadora Programu -
Marcina Prusa - z naszą młodzieżą. Rocznik 1999, czyli klasa IId w całości
startuje jako klub MUKS Huragan Wołomin w oficjalnych rozgrywkach PZPS. W tym
sezonie chłopcy zdobyli tytuł Mistrza Mazowsza Młodzików w siatkówce halowej,
plażowej oraz II ligi kadetów. Ostatecznie awansowali do Finałów Mistrzostw
Polski Młodzików, gdzie zajęli 5 miejsce w Polsce. Dwóch-trzech zawodników jest
co roku powoływanych do kadr klubowych i SOS-owskich na szczeblu wojewódzkim i
makroregionalnym.
Jak wyglądają u was nabory do szkoły i klubu?
- Nasza szkoła prowadzi szkolenie od 4 klasy
sportowej, więc nie ma później problemów z naborami do gimnazjum. Program SOS poprzez
stworzenie lepszych warunków pomaga nam w przyciąganiu chłopców z dalszych
rejonów. Mój aktualny rocznik 1999 składa się z 18 chłopców, z czego tylko czterech
jest z rejonu szkoły. Najdalej ma jeden z zawodników, który codziennie dojeżdża
20 km. Najważniejsze jest to, że każdy kto zgłosi chęć dołączenia do klasy, a
posiada odpowiednie warunki wysokościowe ciała zostanie zawsze przyjęty.
Kierujemy się dewizą, że "Wystarczy przyjść z chęciami, my popracujemy nad
umiejętnościami".
Co najbardziej podoba Ci się w programie SOS., a co
byś zmienił?
- W Programie SOS. najbardziej podoba mi się, że
najważniejsza jest inwestycja w człowieka: zawodnika i trenera. Tutaj idą
naprawdę ogromne nakłady, żeby wyszkolić i jednych i drugich. Nikt nie jest
pomijany i każdy ma świadomość, że tylko od niego zależy czy skorzysta z warunków
jakie stwarza projekt. Jeżeli natomiast chodzi o zmiany to myślę, że nie tylko
ja, ale i spora część trenerów nie obraziłaby się, jakby Biuro i koordynatorzy
dali nam trochę wolnego w prowadzeniu dokumentacji.
Jak podobał Ci się II Ogólnopolski Turniej Talentów
SOS?
- Turniej w
Krakowie był wielkim świętem siatkówki dla wszystkich zawodników i trenerów.
Samo to, że był w pełni bezpłatny już pozwalał każdemu powołanemu przyjechać na
niego bez względu na finanse rodzinne. Pierwszą atrakcją był mecz
Polska-Brazylia. Wielu chłopców podkreślało, że brało udział w historycznym
wydarzeniu otwarcia nowej, wspaniałej hali. Sam turniej miał największe plusy w
postaci świetnie dobranych zawodników. Sporo z nich już w grupie rocznika
1999/2000 posiadała warunki w okolicach 200 cm. Na szczególną pochwałę
zasługuje poziom wyszkolenia technicznego dziewcząt. Nie jestem wielkim fanem
kobiecej siatkówki, ale mecze jakie odbywały się na turnieju były naprawdę
bardzo dobre i z chęcią je oglądałem. Z kolei w grupie chłopców 1997/98 widać
było wielu już teraz bardzo dobrze rokujących zawodników do grania na
najwyższym seniorskim poziomie. Część z nich możemy oglądać na parkietach
PlusLigi już teraz, jak np. Pawła Stysiała czy Mateusza Masłowskiego. Warto
podkreślić, że na turnieju nie liczą się wygrane, lecz sam udział. Jest on tak
zorganizowany, że każdy zawodnik musi w meczu rozegrać minimum jeden set i
każdy otrzymuje na koniec pamiątkowe medale.
Jaka była Twoja rola w turnieju i ilu z Twoich
chłopaków powołanych zostało na ten turniej, a później do pokazowego
niedzielnego spotkania?
- Na turnieju prowadziłem makroregion Wschód (chłopców
rocznik 1999/2000) wraz z trenerem Konradem Copem. Nasz sztab uzupełniał
jeszcze koordynator wojewódzki pan Dariusz Fryszkowski i koordynator regionalny
- trener Krzysztof Felczak. Przy tak wspaniałej współpracy udało nam się wygrać
turniej. Moich "wołominiaków" było trzech (rocznik 1999). Jeden z
nich - Bartek Firszt - dostał powołanie na niedzielny mecz. Oprócz tego, że
zagrał w swoim roczniku, to jeszcze miał okazję wejść na jedną akcję w zespole
starszym - 1997/98.
Jakie plany na kolejny sezon?
- Obecny sezon praktycznie zapętla mi się z następnym.
Już dzień po zakończeniu roku szkolnego wyjeżdżam na obóz SOS. do
Kielnarowej. W tym czasie część z moich zawodników jedzie ze mną, część bierze
udział w Półfinale Mistrzostw Polski w Siatkówce Plażowej w Starych Jabłonkach,
a jeszcze inni jadą na obóz kadry Mazowsza i Turniej Nadziei Olimpijskich do Spały.
Prosto z Kielnarowej dojeżdżam do tych ostatnich na obóz kadrowy i do Spały,
więc wrócę do domu po trzech tygodniach. Tydzień odpoczynku i znów wyjazd na
dwa obozy klubowe. Od sierpnia przechodzę do klubu UMKS MOS Wola Warszawa.
Liczę, że uda mi się także zostać w projekcie SOS. i zostanę przeniesiony z SOS.
Wołomin do SOS. Warszawa. W sezonie 2014/2015 zaczynam pracę z rocznikiem
1999 i mam nadzieję, że nasza praca będzie się dobrze układać, a w kolejnym
sezonie wyjdziemy z Mazowsza w kategorii kadetów.