Jacek Podpora: Poziom SOS. jest coraz wyższy
Podczas Gali II Ogólnopolskiego Turnieju Talentów
Siatkarskich Ośrodków Szkolnych im. Wiesława Gawłowskiego, „Gawełkiem 2014” w
kategorii najlepsza klasa chłopców wyróżniona została klasa Jacka Podpory,
która w tym roku w Bydgoszczy wywalczyła mistrzostwo Polski juniorów.
Przede wszystkim gratuluję wspaniałej klasy. To duże
szczęście trafić na takich chłopaków.
Jacek Podpora: - Oczywiście. Muszę przyznać, że trafiła nam się naprawdę
bardzo fajna klasa. Do tego w ostatnim roku zdobyliśmy złoty medal mistrzostw
Polski juniorów i myślę, że właśnie to zadecydowało, że zostaliśmy wyróżnieni
tą nagrodą. Aż 8 chłopaków z tej klasy było w składzie naszej złotej drużyny.
Sukces na pewno miał duże znaczenie, jednak ja słyszałam
dużo dobrego o chłopakach również w kontekście pozasportowym.
- Dokładnie. Wynik sportowy jest fajną pamiątką i daje
ogromną satysfakcję, ale najważniejsze jest to, co będzie z tymi zawodnikami
potem. Nie patrzymy jedynie na wyniki, a na to co oni sobą reprezentują, co
będą w stanie osiągnąć w dorosłej siatkówce. Do tego oprócz umiejętności, potrzebnych
jest wiele innych cech. Wierzę, że oni właśnie takie posiadają.
No właśnie, ci zawodnicy właśnie skończyli wiek juniora. Co
dalej? Ilu z nich trafiło do PlusLigi?
- Okres trafiania do PlusLigi troszeczkę się teraz wydłużył.
W naszej ekstraklasie jest naprawdę wysoki poziom i młodzi zawodnicy przechodzą
tam najczęściej w wieku 21-22 lat. Ci chłopcy mają dopiero po 19. Trzech z nich
zostało z nami i będzie rywalizować w rozgrywkach Młodej Ligi, a także zostaną
zgłoszeni do szerokiego składu pierwszej drużyny, z którą będą przygotowywać
się do sezonu i trenować. W tym momencie ich zadaniem jest jak najlepsze
pokazanie się w Młodej Lidze i czekanie na swoje szanse. Teraz rzadko po
juniorze od razu trafia się do PlusLigi. To są pojedyncze przypadki.
Ciekawi mnie dlaczego taki mocny, bogaty i ustabilizowany
klub jak Asseco Resovia Rzeszów zdecydował się przystąpić do programu SOS.?
- Pomimo tego, że od lat mamy dobrze zorganizowane szkolenie
to SOS. jest bardzo istotną częścią naszego szkolenia. Przede wszystkim
program daje nam możliwość treningu indywidualnego z chłopakami i takiej spokojnej pracy. Mamy dodatkowo 6
godzin w tygodniu więcej, które staramy sobie jak najlepiej wygospodarować. I
właśnie dzięki temu możemy wykonywać tę pracę indywidualną. Oczywiście dzięki
SOS. dostaliśmy także bardzo dużo potrzebnego sprzętu. Nie można mówić, że
jesteśmy mega bogatym klubem, który na wszystko może sobie pozwolić. Sprzęt,
który oferuje projekt bardzo nam się przydaje i w dużym stopniu odciążył
wydatki klubowe. SOS. jest bardzo istotnym elementem naszego szkolenia.
Jak wygląda u was nabór do klasy czy klubu? Jestem
przekonana, że do takiego klubu dzieci same się garną. Ale czy to wystarcza?
- Prowadzimy zajęcia ministakówki od 4 klasy i sporo z tych
chłopców później przechodzi do naszego sportowego gimnazjum. W nim mamy
chłopców z Rzeszowa i najbliższych okolic, jednak później do liceum trafiają
już chłopcy z dalszych miejscowości. Na przykład mamy trzech zawodników z
Krakowa. Chłopaki chcą u nas grać, ale my sami też staramy się wyłapywać
jednostki podczas różnorakich turniejów szkolnych czy klubowych. Oczywiście
prowadzimy profesjonalny skauting i jeździmy po szkołach, wypatrujemy
najbardziej perspektywicznych graczy. Współpracujemy również w wieloma
nauczycielami wf, którzy gdy tylko dostrzegą w swojej szkole kogoś zdolnego i
wysokiego to automatycznie podsyłają go do naszego klubu.
Jak wrażenia po II Ogólnopolskim Turnieju Talentów SOS.?
- Byłem rok temu w Częstochowie na pierwszym turnieju i
muszę przyznać, że w tym roku zdecydowanie podniósł się poziom rozgrywek.
Przede wszystkim w rocznikach z gimnazjum. Postęp naprawdę widać gołym okiem.
W Częstochowie był inny system grania, a samych meczów było
więcej…
- Tak. Było więcej grania, ale w tym turnieju to nie o to
chodzi. Podstawą jest żeby koordynatorzy i inni trenerzy zobaczyli zawodników,
z którymi my na co dzień pracujemy. Żeby wiedzieli jak się prezentują, jak
wykonują dane elementy techniczne. To jest już czerwiec więc chłopaki mają za
sobą dużo grania i teraz potrzebują trochę oddechu od siatkówki. Dlatego
uważam, że taki system, w którym jest mniej meczów a więcej treści jest bardzo
dobry. Wszyscy mogą zobaczyć najlepszych zawodników danego regionu i o to
chodzi.
Jak podobała się Panu Gala, na której dzieciaki z
krakowskiej szkoły odegrały przedstawienie?
- Gala była naprawdę bardzo fajna. W przedstawieniu mądrze
omówiono kwestię talentu, co na pewno dało wszystkim uczestnikom trochę do
myślenia. Talent to tylko początek i zaczyn do uprawiania sportu, cała reszta
to praca, praca i praca.
Jakie plany na teraz?
- Niedługo część z tych chłopaków pojedzie na Kamp do Kielnarowej. A potem tradycyjnie trenujemy cały sierpień. Jak co roku mamy zaplanowane dwa obozy, na które od lat jeździmy całą grupą, wszystkimi rocznikami. Razem trenujemy, spędzamy wspólnie czas. Jedni uczą się od drugich. Uczą się siatkówki, ale także zachowań pozasportowych.
Rozmawiała Karolina Szewczyk