Siatkarskie Ośrodki Szkolne po roku – znamy wiele odpowiedzi

Projekt, choć ma dopiero rok, rozwija się w bardzo szybkim tempie. Liczba chętnych do uczestnictwa w SOS. stale się powiększa.

Siatkarskie Ośrodki Szkolne mają już za sobą pierwszy rok działalności. To, co było trudne do wyobrażenia, stało się faktem: 4,5 tys. młodzieży i 350 nauczycieli zaangażowanych w jeden ogólnopolski projekt i pracujących według jednego zunifikowanego programu. To liczby przemawiające do wyobraźni.

Wszyscy na pokład

Pozytywnie zaskoczyła nas mobilizacja wielu nauczycieli i dyrektorów oraz środowisk. Ten projekt od razu zyskał ich aprobatę i mieliśmy wrażenie, jakby wszyscy oni czekali na coś takiego od wielu lat. Inni, sceptycznie podchodzący do każdego przedsięwzięcia tego typu, dzisiaj chyba żałują swojej opieszałości. Świadczy o tym rosnące zainteresowanie programem i deklarowanie chęci dołączenia do niego. W tym roku powiększyliśmy grono „naszych” szkół o 8 gimnazjów, wybranych z dużej liczby chętnych. Inicjatywa, którą na początku niektórzy postrzegali jako jednorazową akcję, powoli przeradza się w zorganizowany system szkolenia od malucha do ukształtowanego siatkarza, w system wyposażony w odpowiednie narzędzia przekazywania informacji i kontroli. To połączenie pozytywnej reakcji środowisk, rozbudowywany system monitorowania działań oraz przychylne postrzeganie naszej działalności przez Ministerstwo Sportu i Turystyki dają poczucie bezpieczeństwa. Coraz mniej jest głosów: co będzie dalej, a coraz więcej długofalowego planowania i wiary w kontynuowanie projektu.

Wygrana walka z czasem

Czasu na wdrożenie projektu było bardzo mało. Może zdarzyło się też trochę przypadkowych decyzji, ale podejście ludzi, którzy zaczynają zauważać, że działają w zorganizowanym systemie; poukładanym i perspektywicznym, ewidentnie zmienia się w pozytywnym kierunku. Restrykcyjny system monitorowania pracy z uczniami i dodatkowych aktywności nauczycieli kształtuje obowiązkowość i narzuca konieczność ciągłego zdobywania ukierunkowanej wiedzy. Prowadzi to do unifikacji działań, nie przez mówienie, ale przez systematyczną pracę krok po kroku. Wierzymy, że w konsekwencji wyłoni się duże grono młodych ludzi przygotowanych do pracy na poziomie reprezentacyjnym, co będzie wartością dodaną tego projektu. 

Biorąc pod uwagę liczby, można patrzeć w przyszłość z optymizmem. Jeśli dodamy do tego entuzjazm środowiska siatkarskiego, instytucji państwowych i samej młodzieży, to mamy w Polsce zjawisko do tej pory niespotykane.

SOS. jak mechanizm naczyń połączonych

Przede wszystkim za projektem poszły znaczne siły i środki, które wyzwoliły oddolny ruch tworzenia nowych ognisk siatkarskich w miejscach będących do tej pory białymi plamami. Ośrodki te dostały sprzęt, materiały szkoleniowe i dodatkowe wynagrodzenie dla nauczycieli. Ten rodzaj wsparcia pozwolił w ośrodkach już istniejących na rozszerzenie działalności, zintensyfikowanie działań i znalezienie nowych rozwiązań organizacyjno-szkoleniowych.

Nie bez znaczenia jest fakt, że założenia programu wymagają inicjatywy władz lokalnych i wsparcia samorządowego. Tworzy się w ten sposób trwały system działający w określonych środowiskach, który pozwala na poszukiwanie alternatywnych źródeł pozyskiwania środków. Udział w dużym, zorganizowanym ruchu daje gwarancję pewności, która przez środowiska jest odczytywana jako zaproszenie do współpracy mającej jasno określony cel i zapowiadającej widoczne korzyści.

Dla najlepszych nagrody

System skautingu i opracowany plan zajęć konsultacyjnych są skierowane do uzdolnionej młodzieży z całej Polski. Zdajemy sobie sprawę, że rodzice nie zawsze gotowi są umieścić swoje dziecko w tak młodym wieku w internacie szkoły z programem SOS. Alternatywą dla tej młodzieży są jedno- lub dwudniowe szkolenia konsultacyjne organizowane cyklicznie w różnych miejscach województwa oraz kampy dla najbardziej uzdolnionych.

Kwintesencja rywalizacji - nagroda,
dzięki której godziny spędzone na treningach mają sens.

Niełatwo zadowolić wszystkich

Nie wszyscy uczniowie mieszkają w pobliżu szkół realizujących program i nie wszyscy nauczyciele mogą być bezpośrednio zatrudnieni przy realizacji projektu. Obserwujemy zjawisko spontanicznego powstawania w różnych środowiskach akademii ukierunkowanych na szkolenie najmłodszych wsparte zorganizowanym systemem rozgrywek o zasięgu lokalnym, a nawet wojewódzkim. Te oddolne inicjatywy aktywizowania szerokich kręgów dzieci i młodzieży wyznaczają również kierunek naszej aktywności. W deklaracjach współpracy my oferujemy dostarczenie materiałów szkoleniowych oraz zorganizowanie kursów szkoleniowych, a w zamian oczekujemy rozpowszechniania materiałów informacyjnych o szkoleniu i rozgrywkach z prezentacją naszego logo. Nadanie tym lokalnym inicjatywom ogólnopolskiego charakteru to tylko kwestia czasu. 

Apetyt... i wydatki rosną w miarę jedzenia

Robimy wszystko, aby program nie był krótkotrwały. Nie spodziewamy się nagłej katastrofy, ale potrzeba czasu, by program mógł okrzepnąć. Szukamy możliwości wsparcia naszego działania zarówno na centralnym poziomie decyzyjnym, jak i w strukturach lokalnych. Stworzony system w wielu aspektach będzie mógł funkcjonować w oparciu o środki spoza dotacji. Liczne działania finansowane są ze środków własnych PZPS, w ramach wkładu własnego do projektu. Poszukujemy sponsorów, którzy mogliby przejąć część zobowiązań. Myślę, że coraz większego znaczenia będzie nabierało wsparcie lokalne. Zamierzamy przeprowadzać szkolenia na temat sposobów pozyskiwania takich środków. Jednak niektóre koszty będziemy musieli ponieść sami. Nie uciekniemy od konieczności dofinansowania wynagrodzeń nauczycieli za dodatkową pracę, którą muszą wykonać, od wspomagania organizacji systemu rozgrywek oraz funkcjonowania platformy MAS (Młodzieżowa Akademia Siatkówki). To są nasze priorytetowe zadania, decydujące o powodzeniu. 

Współpraca na linii szkoła-klub

Szkoła to naturalne miejsce dla ucznia – daje najlepsze możliwości łączenia nauki z treningiem. Naszym głównym zadaniem jest nauczenie młodzieży prawidłowej techniki oraz zapewnienie właściwego rozwoju przez mocne akcentowanie kwestii zdrowotnych. W klubach w przeważającej większości pracują nauczyciele i jest to wówczas naturalne połączenie. Chcemy, aby młodzież SOS. miała możliwości rozwijania się przez grę w dobrych zespołach klubowych, ale przynależność do danego klubu nie może być warunkiem pobytu w szkole. Szkoły są dla całego środowiska i nauczyciele tam pracujący powinni kierować się tą zasadą. Układanie relacji szkoła–klub to niekiedy delikatna kwestia i tutaj zawsze trzeba brać pod uwagę dobro ucznia. 

Zbigniew Krzyżanowski
Szef Szkolenia
Siatkarskich Ośrodków Szkolnych
Dyskusje użytkowników
1 komentarze

Pozytywne relacje szkoła - klub to super sprawa, niezwykle trudna do wprowadzenia w życie. Podobnie jak relacje klub- klub. W Wielkopolsce w miastach do 30 tysięcy są po 2, a nawet 3 kluby, dlatego pozytywna współpraca pomiędzy szkołami, a klubami (gdzie nauczyciele reprezentują różne kluby) jest Misją na najbliższe lata dla wszystkich związanych z programem.
Pozdrawiam
Koordynator Wojewódzki
Andrzej Malczewski

DzieciMłodzieżNauczycieleBazy szkoleniowe - Akademie SOSBazy szkoleniowe - Szkoły PatronackieFacebook Młodzieżowej Akademii Siatkówki oraz Akademii Polskiej SiatkówkiRodzice