Piotr Makowski o projekcie SOS. i siatkarskiej młodzieży
Uważam, że największy problem mamy z przyjęciem zagrywki i dograniem piłki do siatki...
Panie trenerze, kilka dni temu miał Pan okazję poprowadzić trening w bydgoskim Gimnazjum realizującym projekt Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, jest Pan doświadczonym trenerem również w pracy z młodzieżą, czy widać różnicę w przygotowaniu motorycznym i technicznym zawodniczek w porównaniu z okresem, kiedy system szkolenia w szkołach i klubach nie był objęty takim projektem?
Różnice widać gołym okiem, dziewczyny pod kierunkiem trenerki Agaty Kopczyk czynią stałe postępy. Jeszcze zaledwie kilka lat temu można było pomarzyć o różnego rodzaju trenażerach, czy pomocy w zakresie przygotowania fizycznego, a z tego co wiem w tej chwili na bieżąco można korzystać z wiedzy, którą przygotowują trenerzy, pracujący przez wiele lat z młodzieżą. Grupa dziewcząt, z którą miałem okazję mieć zajęcia jest bardzo sprawna i dobrze wyszkolona technicznie. Projekt jest bardzo ciekawy, daje trenerom wiele narzędzi do pracy z młodzieżą ,a jednocześnie pozwala na rozwój osobisty.
Czy jest coś co by Pan poprawił, ulepszył w tym systemie upowszechniania siatkówki ale jednocześnie wyławiania talentów?
Tak naprawdę ten system szkolenia będzie można ocenić dopiero za kilka lat, ale wierzę głęboko w to, że wielu wychowanków SOS-ów pojawi się na parkietach ligowych. Oczywiście każdy system można ulepszać, ale jak na drugi rok działania to zrobiono wiele dla rozwoju siatkówki.
Co jest najważniejsze w pracy trenera na etapie szkolenia w klasach gimnazjalnych i ma wpływ na powstanie prawidłowych nawyków w późniejszych latach?
Najważniejsze moim zdaniem jest wyselekcjonowanie odpowiedniej grupy pod względem warunków fizycznych, a następnie bardzo ważne jest to czy ta grupa ma trenera, który jest pasjonatem w swojej codziennej pracy. Jeśli te dwa warunki są spełnione, nie ma żadnych przeszkód by osiągać satysfakcję z pracy, a najlepszym rezultatem będzie gra na poziomie reprezentacyjnym wychowanków i wychowanek SOS-ów.
Jaki techniczny element jest najtrudniejszy dla młodych dziewcząt i jak sobie z tym radzić?
Uważam, że największy problem mamy z przyjęciem zagrywki i dograniem piłki do siatki, wszyscy lubią atakować, zagrywać w wyskoku bo te elementy sprawiają najwięcej przyjemności. Uświadomienie sobie, że dokładne przyjęcie i dogranie piłki do rozgrywających jest podstawą gry w ataku może dać nam w przyszłości większą liczbę wszechstronnie wyszkolonych zawodniczek i zawodników.
Pana zdaniem, która z polskich zawodniczek Pańskiej szerokiej kadry narodowej może stanowić dla młodych adeptów siatkówki wzór do naśladowania nie tylko za umiejętności techniczno-taktyczne?
Jest wiele dziewczyn, które mogą służyć za wzór do naśladowania, swoją karierą pokazują jak można uprawiać sport na wysokim poziomie a jednocześnie pozostawać normalną sympatyczną i ciepłą osobą w życiu codziennym. I takiego kształtowania talentu i charakteru życzę całej polskiej siatkarskiej młodzieży.
Dziękujemy za rozmowę
Karolina Szewczyk
Marek Bykowski