Nowotomyskie "Kangury" z SOS. triumfują w Wielkopolsce
Przywilej zainaugurowania siatkarskiej wiosny przypadł
najmłodszym przedstawicielom siatkarskiego światka. 20 lutego 2014 roku o możliwość
awansu z Wielkopolski do dalszego etapu rozgrywek w kategorii młodzika walczyły zespoły KS
Energetyk Poznań, UKS Piast Krotoszyn, KPS Calisia Kalisz oraz MUKS
Kangur Nowy Tomyśl, gospodarz turnieju.
Tym samym do bitwy przystąpiły dwie z trzech regionalnych reprezentacji Szkolnych Ośrodków Sportowych: Krotoszyn oraz Nowy Tomyśl. Zespołowi z Wrześni drogę do finału zamknęli rówieśnicy z Kangura, odnosząc zwycięstwo w grupie półfinałowej.
Każda z drużyn przyjechała do wiklinowego miasteczka po intensywnych przygotowaniach na obozach treningowych. Gospodarze nawet, zainspirowani igrzyskami w Soczi zastosowali trening ogólnorozwojowy na kołobrzeskich lodowiskach – czy mistrz olimpijski grywa dla odprężenia w siatkówkę, nie udało się ustalić.
Turniej zapowiadał się niezwykle ciekawie, bowiem spotykające się zespoły prezentowały wyrównany poziom, a trenerzy zapowiadali doskonałe przygotowanie podopiecznych. Gromadzący się od rana kibice mogli więc oczekiwać siatkarskiego widowiska z najwyższej półki.
Najmłodsi uczestnicy turnieju, podopieczni szkoleniowca Piotra Robakowskiego, od samego początku sprawili niespodziankę, odnosząc pewne zwycięstwo nad starszymi kolegami z Energetyka, a następnie ogrywając drugi zespół SOS.
Kangury zakończyły turniej z dwoma zwycięstwami na koncie, jednak konsekwencja zawodników Piasta skomplikowała sytuację w tabeli.
Podczas ostatniego spotkania turnieju zawodnicy, sztab
szkoleniowy i fani gospodarza siedzieli jak na szpilkach, z niepokojem
spoglądając na tablicę wyników. O złotym medalu zadecydować miała matematyka –
tylko zwycięstwo Kalisza nad Krotoszynem pozwolić mogło Młodzikom z Nowego
Tomyśla stanąć na najwyższym miejscu podium.
Piast Krotoszyn nie zamierzał
bynajmniej ułatwiać niczego starszym kolegom, tych natomiast, podwójnie
zmotywowanych zrozumiałym dopingiem z trybun, nie zadowalał brąz i najniższe
miejsce podium.
Długie, widowiskowe wymiany, cios za cios, efektowne zagrania z pewnością mogły zaspokoić wymagania największych koneserów siatkówki. Napięcie z twarzy trenera Jarosława Mleczaka ustąpiło dopiero wraz z ostatnią piłką turnieju, która padła łupem Calisii Kalisz, tym samym dając złoty medal Kangurom.
Ostateczny podział medali nie oddaje niesamowitej
siatkarskiej historii, której kolejna karta zapisana została na hali w Nowym
Tomyślu. O zwycięstwach w poszczególnych setach niekiedy decydował łut
szczęścia, niekiedy nieco większe doświadczenie pojedynczego zawodnika.
Niewątpliwie szkoleniowcy mogą być zadowoleni z występu swoich podopiecznych, którzy w przyszłości mogą przynieść polskim entuzjastom siatkówki niemniej radości, niż medaliści igrzysk zimowych. Tymczasem trzymamy kciuki za wielkopolskich reprezentantów na dalszych etapach rozgrywek krajowych.
Napisz do nas zgłoszenie, spróbujemy pomóc. Kliknij tutaj, aby przejść do formularza kontaktowego