SEBASTIAN PAWLIK: TEN PROJEKT OD RAZU MNIE ZACIEKAWIŁ
Najbliższy sezon dla Sebastiana Pawlika będzie bardzo intensywny. Trener reprezentacji juniorów i asystent Vitala Heynena w kadrze seniorów otrzymał kolejne odpowiedzialne zadanie – funkcję Trenera Głównego NLO SMS PZPS Spała.
Od 1 września struktura organizacyjna liceum w Spale uległa zmianie. Jak teraz będzie ona wyglądać?
Od tego roku szkolnego w NLO w Spale będzie dyrektor administracyjny – Jacek Matyszewski oraz dwóch wicedyrektorów oddzielnych dla siatkówki halowej i plażowej. Plażą cały czas zajmować się będzie Łukasz Fijałek, a ja będę odpowiedzialny za halę. Będą więc dwie osoby odpowiedzialne wyłącznie za stronę sportową szkoły oraz dyrektor główny odpowiedzialny za część administracyjną i pedagogiczną, czyli za proces nauczania w liceum.
Będzie pan pełnił rolę Trenera Głównego. To odpowiedzialna funkcja…
Tak, jest to zupełnie nowy projekt, dlatego kiedy zaproponowano mi tę posadę i zaprezentowano cały zamysł tego jak ma ona wyglądać, to od razu mnie to zaciekawiło. Odebrałem tę propozycję jako duże wyzwanie. Wiem, że ta rola będzie wymagać ode mnie więcej czasu i jeszcze więcej pracy.
Jakie dokładnie będą pana zadania?
Przede wszystkim będę odpowiedzialny za nadzorowanie pracy trenerów w szkole, jak również współpracę pomiędzy Spałą a klubami w których grają nasi uczniowie. Ponadto zmodyfikowałem nieco powierzone mi zadania - nie chcę wyłącznie nadzorować pracy naszych trenerów, ale również sam pracować z młodzieżą. Pracując jako szkoleniowiec jednej z grup w szkole będę też pomagał trenerom w pracy z naszymi uczniami.
Wyznacza pan sobie konkretne cele, które chce zrealizować?
Tak mam pewne pomysły, które chciałbym wprowadzić w życie, jednak ich realizacja jest zależna od wielu czynników, także zobaczymy czy mi się to uda. Dla mnie na pewno najważniejsze jest to, żeby nasi uczniowie wychodząc ze szkoły byli przygotowani do treningu na poziomie seniorskim i żeby ich umiejętności techniczne im na to pozwalały.
We Włoszech trwają ME U18, w których możemy oglądać przedstawicieli SMS Spały. Śledzi pan te rozgrywki?
Oczywiście! Bardzo się cieszymy z tego, że kadrze Michała Bąkiewicza udało się dotrzeć do półfinału i trzymamy kciuki żeby ich wynik był jak najwyższy. Jeśli wygramy z Włochami, w co wierzymy, to będziemy mogli wziąć rewanż na Bułgarach za poprzedni półfinał ME. Nie da się ukryć, że to właśnie kadra Bułgarii jest faworytem drugiego półfinału.
Jak ocenia pan nasze szanse w meczu z Włochami? Nasi rywale grają u siebie…
Z gospodarzem zawsze gra się trudno i ten rocznik już raz się o tym przekonał właśnie we wspomnianej wcześniej Bułgarii, podczas ubiegłorocznego czempionatu. Biało-czerwoni przegrali wtedy spotkanie, chociaż wszyscy zgodnie uważali, że byli lepszym zespołem. Jesteśmy faworytem tego spotkania, ale trzeba pamiętać, że to jest półfinał mistrzostw Europy - tutaj jeden mecz decyduje o wszystkim i nie ma możliwości aby się potknąć i później to naprawić. Będę trzymać bardzo mocno kciuki za naszą drużynę i myślę, że spotkamy się z Bułgarią w finale, choć oczywiście nie można niczego przed wcześnie wyrokować.
Rozmawiał pan ze sztabem chociażby odnośnie kwestii zdrowotnych zawodników i regulacji sanitarnych we Włoszech?
Jeżeli chodzi o takie organizacyjne sprawy to przyznam szczerze, że zbytnio się nimi nie interesowałem i nie znam szczegółów. Co zaś do spraw zdrowotnych to cały nasz zespół czuje się dobrze i na szczęście wszyscy są zdrowi. Każdy z naszych graczy jest w dobrej dyspozycji i może być wykorzystywany w trakcie gry, aby pomóc drużynie, a to jest najważniejsze.
Ten sezon i pandemia koronawirusa wymusiła na wszystkich zupełnie inne przygotowania i inne warunki funkcjonowania kadr. Było to widoczne przede wszystkim podczas prac kadry seniorskiej. Jak ocenia pan tamten czas?
Wszystkie obostrzenia jakie obowiązują czy obowiązywały znacznie utrudniają normalne funkcjonowanie sportu. To nie pomaga w zorganizowaniu dobrych przygotowań drużyny. W dodatku nie graliśmy żadnej poważnej imprezy, więc ciężko jest nazwać ten czas zgrupowań „przygotowaniami”, a raczej pracą nad lepszym funkcjonowaniem w drużynie i lepszą komunikacją. Mam nadzieję, że ta wypracowana wspólnie atmosfera zaowocuje w przyszłym sezonie, który będzie jednym z ważniejszych w ostatnich latach.
…I bardzo intensywnym.
Tak… bardzo intensywnym, bo przed nami dużo grania. Liga Narodów, igrzyska olimpijskie, mistrzostwa Europy - imprez zaplanowanych na przyszły rok jest naprawdę bardzo dużo i z całą pewnością nie zabraknie nam wszystkim siatkarskich emocji.
Zanim jednak wkroczymy w nowy sezon, czekają nas jeszcze zaległe turnieje, jak chociażby ME U20. Jak czuje się prowadzona przez pana kadra na niewiele ponad dwa tygodnie przed turniejem?
Praktycznie cały czas przygotowujemy się w Spale. Mamy niestety drobne urazy, które trochę nam przeszkadzają, bo ciągle jest tak, że nie mamy wszystkich zawodników w treningu. Na szczęście te kontuzje są na tyle małe, że moi siatkarze wracają po nich bezpośrednio do gry i nie są wyłączeni na długi czas z przygotowań. Ciężko jest mi jednak ustawić optymalny skład ponieważ jestem zmuszony cały czas rotować zespołem. Jesteśmy po meczach kontrolnych, a w tym tygodniu graliśmy z Politechniką Lublin, która aspiruje do ekstraklasy. Mimo przegranej nasz poziom grania był naprawdę wysoki i jestem bardzo zadowolony z postawy moich zawodników. Sparing przegraliśmy pojedynczymi piłkami, dwa sety kończyły się powyżej 30 punktu, dwa sety 25:23 także gra była bardzo wyrównana. Zaważyły niuanse fizyczne i techniczne poszczególnych zawodników. Mam nadzieję, że z dnia na dzień będziemy prezentować jeszcze wyższy poziom.
W ten weekend rywalizowaliście także w Częstochowie. Jak będą wyglądać kolejne dni?
W Częstochowie zagraliśmy naprawdę bardzo dobry turniej, dzięki czemu wygraliśmy II Memoriał im. Janusza Sikorskiego. W kolejnych dniach jestem wstępnie umówiony na dalsze mecze kontrolne. W środę chcielibyśmy zagrać z jednym z zespołów PlusLigi, natomiast w czwartek z Lechią Tomaszowem Mazowieckiem, która jest naprawdę mocną drużyną na zapleczu ekstraklasy. Po tych dwóch „sprawdzianach” moi gracze dostaną dwa dni wolnego, a potem znów na kilka dni widzimy się w Spale, skąd ruszymy na mistrzostwa Europy do Czech.
Źródło: pzps.pl/ Anna Daniluk, fot. Piotr Sumara