Trwa seria sukcesów polskiej siatkówki. Po wygranej w Lidze Narodów (VNL) Biało-Czerwoni pokonali w Rzymie Włochy 3:0 (25:20, 25:21, 25:23) w finałowym meczu mistrzostw Europy. Najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) turnieju został wybrany przyjmujący reprezentacji Polski Wilfredo Leon. Gospodarze bronili w tym spotkaniu złotego medalu. Spotkaniu towarzyszyło ogromne zainteresowanie. Na trybunach rzymskiej hali było 10 tysięcy widzów.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. To był bardzo trudny turniej. W finale zagraliśmy z bardzo mocnym teamem. Tym bardziej nasza radość jest duża – mówił po spotkaniu środkowy reprezentacji Polski, Norbert Huber.
Rozgrywany od 28 sierpnia w czterech krajach czempionat - Włoszech, Bułgarii, Macedonii Północnej oraz Izraelu – dotarł do celu. W gronie dwóch najlepszych zespołów znaleźli się Biało-Czerwoni, którzy po raz pierwszy od 2009 roku walczyli o złoto tej imprezy. Była to również dla nich okazja do rewanżu za porażkę w ubiegłorocznym finale mistrzostw świata. Polacy w pięknym stylu odnieśli zwycięstwo.
Polski zespół znakomicie rozpoczął finałowe spotkanie, obejmując prowadzenie 4:0. Dwa punkty zdobył asami Norbert Huber. Zagrywka była bardzo mocną stroną podopiecznych trenera Nikoli Grbicia w pierwszej części inauguracyjnej partii. Co chwila któryś z naszych zawodników dezorganizował szyki włoskich siatkarzy, uniemożliwiając im konstruowanie akcji ofensywnych. Polska prowadziła m.in. 4:2, 12:8 oraz 17:11. Pod koniec partii Włosi odrobili trochę strat, ale Łukasz Kaczmarek precyzyjnym uderzeniem zakończył setową akcję.
Drugiego seta polscy siatkarze wygrali podobną różnicą punktów jak pierwszego, ale dochodzenie do zwycięstwa było inne. Sygnał do ataku dał asem Aleksander Śliwka. Włosi odpowiedzieli punktowymi akcjami i było m.in. 4:4, 8:8 oraz 15:15. Od tego momentu polski zespół uzyskał przewagę, zdobywając kolejno pięć punktów, a serię zakończył atak Śliwki. Przewaga pięciu punktów pozwoliła Biało-Czerwonym na spokojną grę i utrzymanie bezpiecznej przewagi do końca. Seta zakończyła zepsuta zagrywka Michieletto.
Trzeci set był najbardziej zacięty. Włosi koniecznie chcieli odwrócić losy rywalizacji. Objęli prowadzenie 3:1. Następnie gra się wyrównała – 10:10, 15:15. Po asie Wilfredo Leona Polska uzyskała dwa punkty przewagi 21:19. Gospodarze jeszcze wyrównali, ale na kolejne prowadzenie Polaków 23:21 już nie potrafili odpowiedzieć.
Jak podkreślił po meczu Aleksander Śliwka „sukces odniesiony w stolicy Włoch smakuje podwójnie.” - Atut własnej hali po raz kolejny nie zadziałał. My przegraliśmy u siebie, a Włosi przed swoimi kibicami - powiedział.
Złoty medal został zdobyty, co podkreślali nasi zawodnicy, w dniu 18 rocznicy śmierci Arkadiusza Gołasia.
- Dalej jesteśmy w wielkich emocjach. Jesteśmy szczęśliwi, bo była to szczególna data - rocznica śmierci Arka Gołasia. Wiemy, że nas wspierał. Wiedzieliśmy, że coś specjalnego będzie unosić się w powietrzu i że będzie nam pomagał z góry - przyznał kapitan, Aleksander Śliwka.
Polska: Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Norbert Huber, Marcin Janusz, Paweł Zatorski (L) oraz Kamil Semeniuk, Tomasz Fornal. Trener: Nikola Grbić.
Włochy: Alessandro Michieletto, Roberto Russo, Yuri Romanò, Daniele Lavia, Gianluca Galassi, Simone Giannelli, Fabio Balaso (L) oraz Riccardo Sbertoli, Leonardo Scanferla (libero). Trener: Ferdinando de Giorgi.
Źródło: pzps.pl/ KP, fot. CEV