EEVZA U20M: POLSKA – UKRAINA 3:1
Reprezentacja Polski po trudnym meczu pokonała Ukrainę 3:1 (25:19, 25:15, 27:29, 25:23) i w Mistrzostwach Europy Wschodniej zachowuje czyste konto.
To spotkanie prawdopodobnie będzie miało kluczowe znaczenie w końcowej kolejności EEVZY, bo zarówno Polska, jak i Ukraina wskazywane były w gronie faworytów do złota.
Polska – Ukraina 3:1 (25:19, 25:15, 27:29, 25:23)
Pierwszy set znacznie lepiej rozpoczęli Ukraińcy, którzy błyskawicznie odskoczyli na kilka punktów (7:2). Biało-Czerwoni od samego początku musieli więc gonić wynik, co z początku nie było łatwe. Bardzo dobrze w szeregach rywali prezentował się środkowy Mykoła Kuts, a ustawienie w którym znajdował się w polu serwisowym, przynosiło drużynie gości najwięcej punktów. Podopieczni Sebastiana Pawlika z wielką cierpliwością i sumiennością odrabiali stratę, a dwa podwójne bloki Jakuba Nowaka i Igora Rybaka, a chwilę potem autowy atak Ukrainy doprowadziły do wyrównania wyniku (11:11). Niestety w kolejnych akcjach znów oglądaliśmy Kutsa na zagrywce, a przeciwnicy ponownie zbudowali przewagę. Punktem zwrotnym w tym secie okazał się as Jakuba Kiedosa, który dał sygnał do walki (17:17). Od tego momentu to gospodarze narzucali swoje tempo. Dwie punktowe zagrywki Błażeja Bienia w końcówce, obudowały punktowy dystans zbudowany przez reprezentację Polski, a udany atak Jakuba Nowaka przyniósł polskiej drużynie piłkę setową. Skrót posłany przez Bienia, wymusił na Ukraińcach darmowe dogranie, które za chwilę w punkt zamienił Jakub Kiedos, ustalając wynik pierwszej partii na 25:19.
Rozpędzeni podopieczni Sebastiana Pawlika, tym razem uniknęli niemrawego początku i od razu przystąpili do ataku, co od razu przełożyło się na wynik. Polacy kontrolowali sytuację i nie pozwalali sobie na błędy, pewnie sięgając po kolejne oczka. Widać było, że ulegli gorącej atmosferze zgotowanej przez tłumnie zgromadzonych kibiców i z wielką dynamiką wyprowadzali swoje akcje. Bardzo dobra gra w ofensywie i bloku utrudniała rywalom nawiązanie jakiegokolwiek kontaktu. W tej partii na boisku zameldował się Stanisław Dróżdż. Tę jednostronną odsłonę zakończył blok Jakuba Nowaka i Błażeja Bienia przy wyniku 25:15.
W trzecim secie polskim siatkarzom udało się utrzymać dobrą dyspozycję, choć momentami w ich grze widać było zbyt wiele młodzieńczej brawury, a co za tym idzie – sporo niedokładności, które kosztowały punkty. Właśnie przez taką niedbałość dystans dzielący obie drużyny w pewnym momencie zawęził się do zaledwie jednego „oczka” (15:14). Od tego momentu obie drużyny walczyły punkt za punkt i szukały swoich szans w tej partii. Po bardzo zaciętej końcówce lepsza okazała się Ukraina, która nie pozwoliła zamknąć tego spotkania w trzech setach.
Czwarta partia utrzymała ogromne emocje poprzedniej odsłony, a obie drużyny w dalszym ciągu toczyły zaciętą walkę o każdy punkt. Żadna z nich nie była w stanie zbudować większej przewagi, a przy stanie 11:11 Sebastian Pawlik zdecydował się na czas. Gra w dalszym ciągu była niezwykle wyrównana i ponownie rozstrzygnęła się w emocjonującej końcówce. Przy stanie 22:22 Wiktor Przybyłek posłał asa, a w kolejnej odsłonie widzieliśmy skuteczny blok Artura Brzostowicza i Jakuba Nowaka. Choć Ukraińcom udało się obronić pierwszą piłkę setową, to po kolejnej odsłonie Polacy mogli cieszyć się z wygranej.
W całym spotkaniu Biało-Czerwoni zdobyli aż 15 punktów w bloku, a najskuteczniejszym zawodnikiem był Igro Rybak, który zakończył mecz z 25 „oczkami” na koncie i imponującą blisko 60-procentową skutecznością w ataku.
- Kibice bardzo nam pomogli i naprawdę rewelacyjnie grało się z ich dopingiem. Przespaliśmy trochę początek pierwszej partii i fragment trzeciego seta, ale finalnie wygraliśmy i to jest najważniejsze – powiedział po meczu Błażej Bień, rozgrywający reprezentacji Polski.
Źródło: pzps.pl/ Anna Daniluk, for. Piotr Sumara, Justyna Matjas