DANIEL PLIŃSKI TRENEREM REPREZENTACJI POLSKI U22
W pierwszych mistrzostwach Europy do lat 22 reprezentację Polski poprowadzi Daniel Pliński. - To drużyna o bardzo dużym potencjale, co pokazała zdobywając brązowy medal mistrzostw świata - mówi selekcjoner.
W tym roku po raz pierwszy rozegrane zostaną mistrzostwa Europy drużyn do lat 22. Polska będzie ich gospodarzem, dlatego ma zapewniony udział. Jako że taka drużyna zagra po raz pierwszy, trzeba było wyznaczyć trenera. Naturalnym rozwiązaniem było nominowanie Daniela Plińskiego, który z zespołem, na którym oparta będzie reprezentacja, w ubiegłym roku zdobył niespodziewanie brązowy medal mistrzostw świata U21.
Jak pan przyjął nominację na trenera kadry U22?
Daniel Pliński: Bardzo się cieszę, że będę mógł jeszcze pracować z drużyną, z którą w ubiegłym roku zdobyliśmy brązowy medal mistrzostw świata. To bardzo zdolni siatkarze, których stać na kolejne sukcesy.
Ta drużyna przeszła wielką przemianę, bo wcześniej nigdy nie była na podium w ważnej imprezie. Jak to się stało?
- Nie chcę mówić o tym, co było kiedyś... Tym chłopakom brakowało sukcesu, żeby się przełamać. Mieli naprawdę bardzo duży potencjał i dopasowali się pod względem mentalnym. Mogę powiedzieć, że traktowałem ich jak dorosłych siatkarzy, a nie jak młodzież. Być może to wpłynęło na nich i tak znakomicie zagrali w mistrzostwach świata.
Śledzi pan ich występy ligowe?
- Pewnie, że tak. Martwi mnie, że tak mało chłopaków gra w PlusLidze, bo tylko czterech. Niedawno do szóstki Trefla Gdańsk wszedł Karol Urbanowicz, gdyż urazu doznał Pablo Crer. Dobrze, że gra, bo bardzo utalentowany siatkarz, z dużą przyszłością. Myślę, że gdyby nie kontuzja, w szóstce Cuprum Lubin miałby miejsce Michał Gierżot.
No właśnie, w finałach mistrzostw świata mieliście ogromnego pecha, bo kontuzji doznało dwóch podstawowych zawodników.
- W decydujących meczach musieliśmy grać bez dwóch podstawowych przyjmujących: Gierżota i Jakuba Czerwińskiego. Zamiast nich grali Jakub Kraut, który ma 193 cm wzrostu, Antoni Kwasigroch, nie mający nawet 190 cm. Ale daliśmy radę i w półfinale dużo nie brakowało, żebyśmy pokonali Włochów 3:1. Gdyby sędzia w końcówce czwartego seta podjął inną decyzję, jestem przekonany, że wygralibyśmy mecz [Polska przegrała 2:3 - przyp. red.]. Graliśmy jak równy z równych, choć wśród Włochów był Alessandro Michieletto, później gwiazda mistrzostw Europy seniorów.
Po powiększeniu PlusLigi młodym siatkarzom powinno być łatwiej...
- Dlatego jestem za powiększeniem ligi, nawet bez zespołu z Lwowa, żeby młodzi mieli możliwość gry i rozwoju. Mamy naprawdę wielu utalentowanych siatkarzy i trzeba to wykorzystać.
Pojawili się jacyś zawodnicy, którzy mogliby wejść do reprezentacji U22?
- Mistrzostwa świata U21 pokazały, że nie można opierać kadry tylko na sześciu, siedmiu zawodnikach. Ważna jest cała grupa i to pozwoliło nam osiągnąć sukces. Śledzę rozgrywki i występy młodych siatkarzy, na naszej rozszerzonej liście są już nowe nazwiska. Na pierwsze zgrupowanie chcę powołać 18 siatkarzy.
Czy grę w mistrzostwach Europy do lat 22 można traktować jako poważną siatkówkę, czy wciąż jeszcze młodzieżową?
- To już poważna siatkówka, dorosła. Dla tych chłopaków każdy mecz pod presją, o stawkę, a takie są podczas mistrzostw, jest okazja do rozwoju. A każdy mecz w reprezentacji Polski to wielki zaszczyt, tym bardziej w mistrzostwach Europy w Polsce.
Źródło: pzps.pl/ Jarosław Bińczyk, fot. FIVB.org