SIATKÓWKĘ KOCHAŁ I JA ZNAŁ. WSPOMNIENIE O ZBIGNIEWIE KRZYŻANOWSKIM
- To był dobry człowiek. Miał swoje zasady i ogromne umiejętności trenerskie. Miałam to szczęście, że mogłam z nim pracować – tak zmarłego wczoraj Zbigniewa Krzyżanowskiego wspomina dwukrotna mistrzyni Europy, Aleksandra Jagieło. Zbigniew Krzyżanowski był trenerem Aleksandry Jagieło w BKS-ie Stal Bielsko-Biała i w reprezentacji.
- Zaznaczył swoje miejsce w siatkówce seniorskiej i młodzieżowej. Lubił, gdy w zespole była rywalizacja o miejsce w składzie. Motywował nas na różne sposoby. W tamtych czasach, jeszcze na kasetach VHS, robił nam laurki w postaci filmików, na których przedstawiał m.in. nasze udane akcje. Wtedy zrobienie czegoś takiego było zajęciem mocno pracochłonnym, ale on nigdy dla siatkówki nie żałował swojego czasu – podkreśla Aleksandra Jagieło, obecnie prezes klubu z Bielska-Białej oraz członek Zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Urodził się 17 marca 1953 roku w Stoczku Węgrowskim, gdzie po ukończeniu studiów na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie był nauczycielem wychowania fizycznego. Od 1984 był w Nike Węgrów. Najpierw pracował z sukcesami z zespołami młodzieżowymi, a następnie klub awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej.
- Poznaliśmy się w 1990 roku i o Nim mogę mówić tylko w samych superlatywach – wspomina obecny trener PMKS Nike Węgrów, Robert Kupisz. – Zbyszek mnie przekonał, żebym porzucił piłkę nożną dla siatkówki. Był dobrym pedagogiem i nauczycielem. Nie dawał gotowych rozwiązań. Namawiał do szukania własnych. Dzięki Zbyszkowi poznałem wielu ludzi w Polsce i rozmowy z nimi dużo mnie nauczyły.
O trenerskich dokonaniach Zbigniewa Krzyżanowskiego było coraz głośniej na arenie krajowej. Z reprezentacją kadetek zdobył w 1999 roku mistrzostwo Europy i zajął czwarte miejsce w mistrzostwach świata. Następnie został trenerem kadry seniorek, którą w 2002 roku poprowadził w pierwszym od 1978 starcie w czempionacie globu, zajmując trzynaste miejsce. Z BKS Stal Bielsko-Biała zdobył mistrzostwo kraju w 2003 i 2004 oraz Puchar Polski w 2004.
- To był facet-siatkówka. Ten sport znaczył wiele w jego życiu. Świetnie się z nim rozmawiało na tematy naszej dyscypliny. Miał zdolność łatwego wypowiadania się, spojrzenie do przodu i znakomity zmysł analityczny. Poza tym był Człowiekiem uprzejmym, grzecznym o wysokiej kulturze osobistej – tak Zbigniewa Krzyżanowskiego zapamiętał mistrz olimpijski i świata Włodzimierz Sadalski, były Dyrektor Sportu i Szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej.
Gdy przed ponad dziesięciu laty rodziły się Siatkarskie Ośrodki Szkolne i szef tego projektu Waldemar Wspaniały kompletował ich sztab szkoleniowy, to nie miał ani chwili wątpliwości kto zostanie kierownikiem wyszkolenia.
- Nie wyobrażałem sobie w tej roli kogoś innego – powiedział Waldemar Wspaniały. – Zbyszek siatkówkę znakomicie znał od strony praktycznej. Posiadał też ogromną wiedzę teoretyczną i swojej umiejętności świetnie potrafił przekazać w mowie i piśmie. Miał duży talent publicystyczny, co uwidoczniało się w naszych wydawnictwach. Angażował się z całych sił w nasze projekty. Był Człowiekiem łagodnym, ale też potrafił stanowczo bronić swoich racji w naszych dyskusjach, które często prowadziliśmy.
Waldemar Wspaniały przypomniał, że w ostatnich dniach Polska Siatkówka poniosła ogromne straty. 17 października w wieku 54 lat zmarł Adam Grabowski, wieloletni trener PTPS Piła.
W roli asystenta trenera Jerzego Matlaka pracował z reprezentacją Polski kobiet. Kilka dni później zmarł Stanisław Kwiatkowski, członek Zarządu PZPS i Prezes Pomorskiego Związku Piłki Siatkowej. Miał 65 lat.
Dyskusje użytkowników
1 komentarzeWielka , nagła i niespodziewana strata. Panie Zbyszku uwielbiałam korepetycje z przebiegu ruchu w technice siatkówki, czekałam na kolejne w Spale... Szok, niedowierzanie i smutek. Będzie nam Pana bardzo brakowało.