ORLEN MP MŁODZIKÓW – UMKS MOS WOLA WARSZAWA ZE ZŁOTYM MEDALEM (WYPOWIEDZI)
Siatkarze UMKS MOS Wola Warszawa zdobyli w Będzinie złoty medal Mistrzostw Polski Młodzików. W finale pokonali SKPS Dunajec Nowy Sącz 2:0. Na trzecim stopniu podium stanęło KS Metro Warszawa, które w decydującym meczu wygrało z Treflem Gdańsk 2:0. Sponsorem mistrzostw jest PKN ORLEN.
Sekcja UMKS MOS Wola Warszawa istnieje od 1965 roku i zdobyła wiele medali mistrzostw Polski. Ale nigdy nie miała złotego w kategorii młodzików w krajowym czempionacie. Trenerami drużyny, która osiągnęła historyczny wynik w tegorocznych MP, byli Damian Włoch i Konrad Cop.
Trefl Gdańsk - KS Metro Warszawa 0:2 (22:25, 17:25). MVP Adam Bekasiewicz.
W pierwszym secie warszawski zespół długo prowadził. Gdańszczanie nie odpuszczali i wyrównali, ale końcówka była lepsza w wykonaniu Metra. W drugim secie przewaga stołecznego zespołu była już wyraźna. Jego zawodnicy dobrze grali blokiem. Tym elementem zdobyli siedem punktów i mieli też siedem wybloków.
UMKS MOS Wola Warszawa - SKPS Dunajec Nowy Sącz 2:0 (25:18, 25:22). MVP Gabriel Cieślik.
UMKS MOS Wola objął prowadzenie 4:1. Na zagrywce wyróżniał się Aleksander Nowik. Filip Szlachcikowski i Jakub Krzemiński podwyższają prowadzenie drużyny z Warszawy na 8:3. Zawodnicy SKPS Dunajca popełniają błędy na zagrywce. Ich gra nie układa się. UMKS MOS Wola prowadzi 13:9 i czas dla trenera z Nowego Sącza. W drużynie Dunajca wyróżniał się Bartłomiej Szyszka, który punktuje i atakiem, i zagrywką. Przy stanie 15:13 o czas poprosił trener UMKS MOS Wola. Przerwa nie pomogła, za chwilę był remis po potrójnym bloku na Szlachcikowskim. Cały czas zagrywał Szyszka. Krzemiński wziął na siebie ciężar zdobywania punktów w kolejnych akcjach. Warszawski zespół wyszedł na prowadzenie 21:16. As serwisowy Pawlaka dał warszawiakom piłki setowe. Czas dla Dunajca, a po przerwie po raz kolejny siatkarze z Małopolski nie radzą sobie z zagrywką Wojciecha Pawlaka, rozgrywającego UMKS MOS Wola.
Od początku drugiego seta gra toczyła się punkt za punkt przy niewielkiej przewadze UMKS MOS Wola. Po kolejnym bloku Nowika było 11:8. Szymon Sobczyk i Bartosz Szyszka wyróżniają się w drużynie SKPS Dunajec, UMKS MOS Wola ma więcej atutów, a przede wszystkim popełnia mniej błędów. Warszawianie powiększają prowadzenie do 18:14 i czas dla drużyny z Nowego Sącza, która po przerwie cały czas walczy, ale to stołeczni pewnie zmierzają po zwycięstwo 22:17. Jednak do medalu jeszcze daleko. UMKS MOS Wola prowadzi 24:22. W ostatniej akcji dwukrotnie piłkę dostaje Nowik. Jego ataki są podbijane i długą wymianę kiwką w środek kończy Wojciech Pawlak.
.Transmisje, wyniki, statystyki
UMKS MOS Wola Warszawa, SKPS Dunajec Nowy Sącz i KS Metro Warszawa, taka była kolejność czołowej trójki drużyn w zakończonych w niedzielę w Będzinie mistrzostwach Polski młodzików. Czempionat komentowali uczestnicy.
Łukasz Mężyk, trener SKPS Dunajec Nowy Sącz:
– To jest ogromny sukces, przede wszystkim dlatego, że jesteśmy drużyną opartą na samych wychowankach. Praktycznie wszyscy chłopcy chodzili do jednej klasy, więc jest to super sprawa, że potrafili taki wynik osiągnąć. Po drugie, przegrać z taką drużyną jak MOS Wola Warszawa, to nie jest żaden wstyd. Jesteśmy dumni, że przeciwko takiej drużynie mogliśmy zagrać w finale. Nie wiedziałem, że to pierwszy złoty medal w kategorii młodzików w historii MOS-u Wola, wiem, że zdobywali medale wielokrotnie. Tym serdeczniej im gratuluję, i życzę kolejnych sukcesów, bo robią tam w Warszawie super robotę! Mam nadzieję, że będziemy się często spotykać i dobrze bawić siatkówką. Warto też pogratulować i podziękować organizatorom. Organizacja jest znakomita, a dla tych młodych chłopców to jest wielka nagroda, że mogą w tak pięknej hali grać o najwyższe cele.
Trener Patryk Sadlej, KS Metro Warszawa:
– Brązowy medal jest jak najbardziej spełnieniem naszych marzeń, a szczególnie uwieńczeniem naszej kilkuletniej współpracy. Mimo przegranego spotkania w półfinale bardzo się cieszymy, a mnie szczególnie buduje reakcja zespołu po nieznacznej porażce z Dunajcem Nowy Sącz. Rywale zagrali świetną siatkówkę, my przespaliśmy trochę pierwszą połowę pierwszego seta, którego nie udało się wygrać, następnie świetna gra i pewne zwycięstwo w drugim secie dało nam nadzieję na awans. Jednak tie-break to zawsze loteria i tym razem szczęście nie było po naszej stronie.
Jeśli chodzi o poziom sportowy turnieju, to uważam, że było siedem ekip, które mogły awansować do strefy medalowej. A w samej czwórce każdy mógł wygrać z każdym, o czym najlepiej świadczy fakt, że obydwa półfinały zakończyły się tie-breakiem. Naprawdę - mimo pandemii - finały stały na wysokim poziomie. Odnośnie organizacji, to czuliśmy się jak na mistrzostwach świata, co mówi samo za siebie.
Aleksander Nowik, najlepszy atakujący mistrzostw, MOS Wola Warszawa:
– Radość w drużynie jest ogromna, aż ciężko to opisać. Nie dość, że wygraliśmy mistrzostwo Polski, ale dokonaliśmy tego z tylko jedną porażką w sezonie. Ja osobiście jestem dumny z tych chłopaków, ponieważ widziałem jaki ogromny progres poczynili przez ten rok i oczywiście brawa im za to. Myślę, że osobne podziękowania należą się naszemu sztabowi: trenerowi Damianowi, który jest ojcem tego sukcesu oraz trenerowi Konradowi, który dzielił się z nami swoim ogromnym doświadczeniem. Myślę również, że na brawa zasługuje nasz statystyk Franek Melaniuk, który świetnie wszedł w buty swojego mistrza Kacpra Goździkiewicza, co na pewno nie było proste. Na koniec chciałbym pozdrowić moich rodziców, którzy jak widać udanie zaszczepili we mnie siatkówkę. I jeszcze chciałbym pozdrowić, czy bardziej podziękować Oliwi Dudek, która jest dla mnie ogromnym wsparciem. Jej też dedykuję ten medal, ponieważ przez problemy zdrowotne niestety nie mogła się pojawić na turnieju, a wiem, jak bardzo jej na tym zależało. A czy lepiej smakuje mi złoty medal mistrzostw Polski czy brązowy mistrzostw Europy... Zdecydowanie medal mistrzostw Europy. Samo granie na arenie międzynarodowej dla kraju to marzenie każdego sportowca. A co dopiero medal na tak prestiżowym turnieju.
Wojciech Pawlak, kapitan i rozgrywający MOS Wola Warszawa:
– Wydaje mi się, że każdy rozgrywający chciałby skończyć mecz (a szczególnie taki) kiwką. Mieliśmy założenie, żeby grać do Olka Nowika, jednak on nie skończył dwóch piłek w jednej akcji, więc nie pozostało mi nic innego niż kiwnąć i udało się! Jest to na pewno coś niesamowitego i niezwykłego. Każdy z nas spełnił swoje marzenie, a więc i ja, i każdy z nas jest naprawdę bardzo szczęśliwy.
Szymon Sobczyk, kapitan i przyjmujący SKPS Dunajec Nowy Sącz:
– Bardzo solidnie przygotowaliśmy się do tego turnieju. Między półfinałem a finałem mieliśmy trochę wolnego, około trzech tygodni. Potem wróciliśmy na halę i rozwijaliśmy się motorycznie i taktycznie siatkarsko. Mieliśmy również obóz przygotowawczy, cięższe treningi, a ostatni tydzień przed finałem był już na łapanie świeżości. Zaczęliśmy turniej jak burza, jednak w finale trochę zabrakło. Wiadomo, tytuł wicemistrza jest bardzo dobrym tytułem, zawsze jednak pozostaje ten niedosyt, że jest ta cząstka "wice", a nie samo "mistrz". Jednak trzeba być zadowolonym, jesteśmy drugą drużyną w kraju, a każdy z nas zagrał najlepszą siatkówkę, jaką mógł w tym dniu.
Adam Bekasiewicz, kapitan KS Metro Warszawa:
– Medal mistrzostw Polski to dla każdego sportowca spełnienie marzeń. Dla nas szczególnie, patrząc na przebieg sezonu. W żadnym momencie nie mieliśmy wszystkich zawodników dostępnych do dyspozycji trenera. Był moment, w którym można było mieć wątpliwości, czy jest jakakolwiek szansa na dostanie się do finałów. A finalnie skończyliśmy z brązowym medalem mistrzostw Polski. I zdecydowanie jest to radość, a nie niedosyt. Oczywiście, po półfinale czuliśmy, że mogliśmy dostać się do wielkiego finału. Ale wykorzystaliśmy sportową złość, aby wygrać mecz o trzecie miejsce.
Mecz półfinałowy stał na bardzo wysokim poziomie. Przegraliśmy go w tie-breaku, co świadczy o bardzo wyrównanym starciu. Bardzo trudno było po nim znaleźć motywację, ale trener uświadomił nam, że tak naprawdę nic się nie stało i następnego dnia mamy szanse na medal. Dzięki temu każdy był tak zmotywowany, że jestem przekonany, że pokonalibyśmy każdego, kto by wyszedł po drugiej stronie siatki.
Poziom sportowy zdecydowanie był bardzo wysoki. Świadczy o tym fakt, że w turnieju zagrano 7 tie-breaków, wiele setów na przewagi, było wiele niespodzianek i naprawdę świetne emocje. Myślę, że każda drużyna z czwórki miała potencjał na wygranie całego turnieju. Tak się ułożył turniej, że to akurat MOS Wola odniosła sukces, ale uważam, że każdy miał szanse na odniesienie końcowego sukcesu.
Poziom organizacyjny również był bardzo wysoki. Już pierwszego dnia było widać, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Treningi były doskonale zorganizowane, dodatkowo wszystkie miejsca, z których korzystaliśmy, były w pobliżu. Z punktu widzenia zawodnika mogę powiedzieć, że będzińska Arena była najlepszą halą, na jakiej kiedykolwiek grałem. Kropką nad i fantastycznej organizacji była ceremonia zakończenia, która była idealnie zorganizowana.
Nagrody indywidualne:
Najlepszy atakujący – Aleksander Nowik (UMKS MOS Wola Warszawa)
Najlepszy środkowy – Łukasz Bryniak (SKPS Dunajec Nowy Sącz)
Najlepszy rozgrywający – Fabian Rokita (SKPS Dunajec Nowy Sącz)
Najlepszy przyjmujący – Ryszard Sałata (Trefl Gdańsk)
Najlepszy libero – Sebastian Tomczak (KS Metro Warszawa)
MVP turnieju – Jakub Krzemiński (UMKS MOS Wola Warszawa)
Klasyfikacja medalistów:
1. MOS Wola Warszawa
2. SKPS Dunajec Nowy Sącz
3. KS Metro Warszawa
Źródło: pzps.pl/ ANETA JAROSIŃSKA, EDYTA ZŁOTKOWSKA, FOT. MOS WOLA WARSZAWA, FOT. PAWEŁ WASILEWSKI