Kamil Droszyński: to naprawdę wspaniała drużyna!
Wszyscy cały sezon ciężko pracujemy, żeby osiągnąć jak najwięcej. Jestem bardzo szczęśliwy, że ta nagroda trafiła akurat do mnie. To dla mnie ogromne wyróżnienie, które motywuje do dalszej pracy.
Bydgoski Siatkarski Ośrodek Szkolny czyli BKS Chemik Bydgoszcz wywalczył w Nowym Tomyślu mistrzostwo Polski kadetów. Najlepszym rozgrywającym turnieju wybrany został kapitan bydgoskiego zespołu – Kamil Droszyński.
Po pierwsze jeszcze raz gratuluję. Po waszych dwóch ostatnim meczach może śmiało stwierdzić, że lubicie grać pięciosetowe mecze i na najwyższy poziom siatkarski wchodzicie przegrywając 0:2.
Szczerze mówiąc nie znam chyba nikogo kto lubi grać pięciosetowe mecze. Takie spotkania są bardzo wyczerpujące, ale z drugiej strony dostarczają niezliczonej ilości wrażeń zarówno nam zawodnikom, jak i kibicom. Większość drużyn podczas finałowego turnieju MP przeważała nad nami warunkami fizycznymi dlatego naszym celem było odrzucenie ich od siatki, co mogliśmy uzyskać tylko poprzez skuteczną zagrywkę. Niestety nie udawało nam się to w pierwszych dwóch setach ostatnich spotkań i to skutkowało naszą słabą grą. Kiedy przegrywa się dwa pierwsze sety cała drużyna jest bardzo zmobilizowana, żeby pokazać na co nas tak naprawdę stać. Wygrana w trzecim secie daje jeszcze więcej sił do walki, później wygrywa się czwartego seta, aż w końcu cały mecz.
W drugim secie z Jastrzębiem przegrywaliście już 0:8 ale to chyba właśnie końcówka tego seta dała wam wiarę w zwycięstwo?
Drugiego seta finału zaczęliśmy bardzo źle, drużyna z Jastrzębia dobrze spisywała się w polu serwisowym, a my nie potrafiliśmy wyprowadzić skutecznej akcji. W końcówce odrobiliśmy część strat ale nie wystarczyło to niestety żeby wygrać seta. Po meczu wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że to właśnie te skuteczne akcje z końca drugiej partii, było przełomowym momentem całego meczu.
Co jeszcze zaważyło o wygranej w finałowym spotkaniu?
Ciężko powiedzieć. Pewnie głównie to, że udało nam się wrócić do swojej gry. Podbijaliśmy dużo piłek w obronie, a do tego po drugiej stronie od czasu do czasu błędami pomagali nam zawodnicy z Jastrzębia. Kontuzja naszego środkowego Michała Prejsa dodała nam sił, chcieliśmy wygrywać dla niego. Nie chcieliśmy też zawieść kibiców, którzy swoim dopingiem bardzo nam pomogli i korzystając z okazji chciałem im za to serdecznie podziękować w imieniu całej drużyny.
Zostałeś najlepszym rozgrywającym turnieju, czym dla Ciebie jest to wyróżnienie?
Wszyscy cały sezon ciężko pracujemy, żeby osiągnąć jak najwięcej. Jestem bardzo szczęśliwy, że ta nagroda trafiła akurat do mnie. To dla mnie ogromne wyróżnienie, które motywuje do dalszej pracy.
Jak minęła wam podróż do domu. Zapewne mieliście wesoły autokar?
Podróż należała do jednych z najmilszych w moim życiu. Bardzo długo śpiewaliśmy i cieszyliśmy się ze zwycięstwa. Wesoły autokar mamy przy okazji każdego wyjazdu, ponieważ ta drużyna jest naprawdę wspaniała. Ale muszę przyznać, że powrót do domu w ten niedzielny wieczór był wyjątkowo wesoły.
Czy teraz macie chwile czasu na świętowanie i odpoczynek czy już wracacie do treningów?
Nie mamy niestety za dużo wolnego czasu. Od początku tygodnia wracamy już do treningów.
Rozmawiała Karolina Szewczyk