Andrzej Peć: Siatkarskie Ośrodki Szkolne to super projekt
W Częstochowie rozpoczął się I Ogólnopolski Turniej Talentów SOS. Uczestnicy turnieju finałowego zostali wyłonieni podczas organizowanych w maju turniejów półfinałowych, które odbyły się w 8 terminach z udziałem reprezentacji wojewódzkich (4 regiony – dziewczęta i chłopcy). Najlepsza 12-stka reprezentowała region na I Ogólnopolskim Turnieju Talentów SOS. Na turnieju obecny był trener reprezentacji żeńskiej reprezentacji młodzieżowej Andrzej Peć.
Jak podoba się Panu projekt SOS.?
- Projekt jest super. To naprawdę bardzo fajny pomysł, bardzo dobre rozwiązanie, żeby rozpowszechnić siatkówkę w Polsce. Stwarza zdecydowanie lepsze warunki do uprawiania tej dyscypliny znacznie szerszej rzeszy młodzieży. Tak więc uważam, że pomysł jest naprawdę bardzo trafiony.
Obejrzał Pan dzisiaj już kilka spotkań. Jaki według Pana zawodniczki reprezentują poziom?
- Mam porównanie z Turniejem Nadziei Olimpijskich, który odbywał się pół roku temu i można powiedzieć, że poziom jest zbliżony. Mecze stały na bardzo wysokim poziomie. Można dostrzec wiele talentów.
Czy już wyłapał Pan jakieś perełki?
- Jest kilka dziewczyn, które już były na konsultacjach i znajdują się na liście reprezentantek. Myślę, że po tym turnieju sprawy się wykrystalizują. Przynajmniej na dzień dzisiejszy bo młodzież jest na tyle nieprzewidywalna, że za miesiąc czy dwa może błysnąć następny talent. My przed nikim nie zamykamy drzwi. Kadra będzie budowana przez cały czas jest trwania, a szkolenie w SOS. w tym bardzo nam pomoże.
Czyli projekt bardzo pomaga w budowaniu reprezentacji?
- Program na pewno pomoże w naborach do reprezentacji oraz do SMS-u. Poszerza spojrzenie na młodzież uprawiającą siatkówkę. Widzę sporo nowych twarzy. Zwłaszcza, że są tutaj też młodsze zawodniczki, które dopiero za jakiś czas zobaczymy na TNO, a już możemy oglądać je tutaj. Mam też możliwość zobaczenia dziewczyn, których nie widziałem na młodzieżowych mistrzostwach Polski i zarazem potwierdzić swoje obserwacje co do niektórych siatkarek.
Czy jest coś co można byłoby w projekcie zmienić, polepszyć?
- Projekt trwa niespełna rok, wszystko powoli będzie się samo krystalizowało. Jeżeli są jakieś minusy to one będą się pokazywały. Doskonalenie jest kwestią czasu. Myślę, że to co zostało teraz zrobione to solidny fundament, który z biegiem czasu będzie rozbudowywany, doszlifowany do takiej postaci, w której wszyscy chcielibyśmy brać udział.
W tym roku zakończył Pan pracę z juniorkami. Niestety nie udało się wam awansować do mistrzostw świata. Ciężko było się rozstać po czterech latach wspólnej pracy?
- Ciężko było się rozstać, a na pewno przykro. Wszyscy liczyliśmy na to, że zagramy w tych kwalifikacjach zdecydowanie lepiej i awansujemy do MŚ i tam zakończymy nas sezon. Niestety Rosja jak zawsze okazała się bardzo mocna, a zespół Słowenii zaskoczył wszystkich swoją grą. Kwalifikacje są bardzo nieprzewidywalne. Jak można przewidzieć rezultaty na ME czy MŚ to w kwalifikacjach jeden mecz może zaważyć o losach turnieju. Zlekceważyliśmy Słowenki na początku i przegraliśmy 2 pierwsze sety. Nie udało nam się wrócić do takiej gry jakiej sobie życzyliśmy, a przede wszystkim jaką umiemy grać. Później to się odbiło na kolejnych meczach. Zakończyliśmy wspólną przygodę bez awansu do MŚ. Ale mamy co wspominać bo przez te 4 lata było sporo sukcesów. To był zespół, który na pewno zapisał się w historii polskiej siatkówki.
Teraz przed Trenerem nowa przygoda. Z młodszą reprezentacją.
- Obecnie odpowiadam za stworzenie tej najmłodszej reprezentacji Polski. Za chwilę kadetki, które wrócą z MŚ rozpoczną wiek juniorek. Natomiast te adeptki, które tu widzimy na turnieju z rocznika 1998 i 1999 stworzą wkrótce nową reprezentację Polski kadetek. I właśnie jestem tutaj, aby znaleźć te najbardziej utalentowane i perspektywiczne zawodniczki, które stworzą mam nadzieje silną reprezentację.
Rozmawiała: Karolina Szewczyk