Akademie SOS z Marcinem Prusem. Tomaszów Lubelski, Kęty
Dla mnie dzień Akademii prawie zawsze zaczyna się… dzień wcześniej. Tak było i tym razem. Spotkanie w Tomaszowie Lubelskim zaplanowaliśmy na czwartek, 21 kwietnia. Wyruszyłem oczywiście szybciej, unikając na drodze przykrych niespodzianek. I powiem szczerze, że gdybym był myśliwym, nie wróciłbym do domu z pustymi rękami.
Zanim dojechałem do tego niespełna dwudziestotysięcznego miasteczka po drodze witały mnie sarenki, jelonki i… łoś. Tak! Łoś! Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem to wielkie cielsko przechadzające się po drodze. Własnym oczom nie wierzyłem – a, że dobijała północ nie ma co ukrywać – mogłem mieć zwidy…
Na szczęście tak jak szybko się pojawił – równie szybko ją opuścił. Spokojnym, majestatycznym krokiem udał się nieznane. Może i dobrze, że tak się stało, ponieważ to niecodzienne spotkanie dodatkowo wzmogło moją czujność. W Paarach zameldowałem się o 1.45. Też nieźle, bo wciąż miałem kilka godzin snu, by zregenerować organizm.
Spotkanie ze szkołami zaplanowane mieliśmy na 9.30. Ponieważ dzień Akademii SOS odbywał się w trakcie trwania zajęć lekcyjnych, podczas spotkania mieliśmy wielu nieoczekiwanych, aczkolwiek mile widzianych nowych słuchaczy. Z rąk Burmistrza – Wojciecha Żukowskiego zaproszeni goście otrzymali pamiątkowe dyplomy. Mi też się dostało :)
Po mojej prelekcji przyszedł czas na trening z młodzieżą.
Jak się okazało – chętnych było wielu. Bardzo wielu. 105 młodych osób –
konkretnie dziewczynek z lokalnych szkół. Trzeba było sprostać wyzwaniu, bo i
oczekiwania zgromadzonej młodzieży były spore.
Na koniec dla klas 4, 5 i 6 przewidziano konkurs. Odpowiednio – odbicie górą, dołem i zagrywki do celu. Po skończonych zajęciach organizatorzy zaplanowali obiad, za który serdecznie dziękuję.
No i w trasę do Kęt.
Napisz do nas zgłoszenie, spróbujemy pomóc. Kliknij tutaj, aby przejść do formularza kontaktowego
Po kilku godzinach drogi tegoż samego dnia i zameldowałem się w Kętach.
Szykował się bowiem XIV festiwal piłki siatkowej dziewcząt i chłopców szkół gimnazjalnych "Kopernik". Start zaplanowano na 9.00.
Ależ się ucieszyłem, gdy go zobaczyłem. Ostatnio widziałem go na zdjęciu z Koby Bryant’em. A dziś tu. Piotr Gruszka. Klasa sama w sobie. Po kilku wzajemnych „serdecznościach” przyszedł czas na rozmowę z zawodnikami. Dziś mogłem zanurzyć się w czeluściach historii i na żywym organizmie zaprezentować to, to czego powinno się dążyć. Kęcka młodzież miała okazję na kolejne wyjątkowe spotkanie, tym razem z człowiekiem, który tworzył potęgę polskiego volley`a.
Po paru chwilach, przy dźwiękach muzyki – siatkarze zabrali się do pracy…Grucha musiał uciekać, więc poprosiłem jego starszego brata o odrobinę informacji na temat tego wydarzenia.
Napisz do nas zgłoszenie, spróbujemy pomóc. Kliknij tutaj, aby przejść do formularza kontaktowego