Akademie SOS z Marcinem Prusem. Brzeszcze, Łódź, Zduńska Wola, Tuchola, Człuchów, Poznań
To był naprawdę istny maraton wyjazdowy. Sześć dni, siedem spotkań. Wyjątkowych i niepowtarzalnych... Nie powiem, działo się. Spoglądając z pewną obawą w grafik wyjazdowy zdałem sobie sprawę, że czeka mnie bardzo trudna misja. Ale od początku…
Na tydzień przed pierwszym spotkaniem w Łodzi zadzwonił do mnie Maciej Gruszka z prośbą o wizytę w Brzeszczach. Sytuacja była o tyle trudna, że plan, który założyłem na ten tydzień nie zakładał dodatkowych wyjazdów. Podobno: dla chcącego – nic trudnego!. Uzgodniliśmy godzinę i miejsce spotkania i w ten sposób odwiedziłem niespełna dwunastotysięczne miasto w okolicach Oświęcimia.
W hali powitało mnie ponad 250 gimnazjalistów. Co do
atmosfery panującej w hali sportowej można użyć tylko jednego określenia.
Fantastyczna!
Po skończonych zajęciach – od razu w auto, bo szykowała się
długa podróż po Polsce.
Napisz do nas zgłoszenie, spróbujemy pomóc. Kliknij tutaj, aby przejść do formularza kontaktowego
Chwila analizy sytuacji. Dziś Łódź. Jestem w Kędzierzynie, spotkanie o 10.20, więc zapas spory. Potem od razu do Zduńskiej Woli.
W Łodzi zaplanowano dzień Akademii SOS, z udziałem dzieci biorących udział w późniejszym treningu. Hala sportowa była mi dobrze znana, gdyż właśnie w niej, w 2014 roku prowadziłem zajęcia podczas projektu „Siatkarska Łódź”. Śmiechu było sporo, ale i aspektów wychowawczych tym razem pominąć nie mogłem. Szczególnie, że jeden z delikwentów na prośbę o podniesienie ręki zaczął zgłaszać się… nogą.
W hali znajdowało się tym razem około 200 dzieci i młodzieży. Przerażała mnie jedynie informacja o nadkomplecie osób, które miały ze mną trenować. Z zaplanowanych 40 dzieci w jakiś magiczny sposób na treningu pojawiło się ich 80… :)
W ostatecznym rozrachunku nie miało to żadnego znaczenia. Wszyscy wzięli udział w zajęciach i z zadowolonymi minami udali się do szatni. A ja? Dla mnie nie było czasu na odpoczynek, bo od razu po zajęciach udałem się do Zduńskiej Woli.
Napisz do nas zgłoszenie, spróbujemy pomóc. Kliknij tutaj, aby przejść do formularza kontaktowego
Podobnie jak w przypadku Łodzi – tu również zaplanowany był trening, do którego panie Trenerki zaprosiły zarówno uczennice SOS-ów, jak i ich szkolnych kolegów. Tym razem jednak można było wymagać o wiele więcej. Stoczyliśmy kilka treningowych pojedynków, z których zwycięsko wyszedł zespół… Przecież to nie ma żądnego znaczenia, prawda? :)
Patrzę na zegarek – 14.35. Jakby nie było i tym razem zabrakło czasu na odpoczynek, ponieważ kolejne spotkanie miałem zaplanowane na 20.00 w Tucholi oddalonej od Zduńskiej o ponad trzy stówy…
Napisz do nas zgłoszenie, spróbujemy pomóc. Kliknij tutaj, aby przejść do formularza kontaktowego
Wieczorem mieliśmy zaplanowane spotkanie z zawodniczkami...
Dzień później, a była to już sobota, musiałem śmignąć do Człuchowa na Dzień Człuchowskiej Akademii Piłki Siatkowej. To spotkanie było przewidziane dla najmłodszych, którzy licznie przybyli na turniej pomimo, iż w tym samym czasie mogliby przebywać w dowolnym miejscu rozkoszując się piękną pogodą… I za to Wam dziękuję, że byliście!
Piękny kompleks w Człuchowie równolegle zaplanował wielkie
siatkarskie święto – Mistrzostwa Polski Młodzików. Emocji nie brakowało… Mój
wyjazd powoli zbliżał się ku końcowi, jednak ostatnim elementem
pozdróżniczo-edukacyjno-sportowej układanki był wielki Enea Mini Cup 2016 w Arenie.
Poznańskiej Arenie.
Napisz do nas zgłoszenie, spróbujemy pomóc. Kliknij tutaj, aby przejść do formularza kontaktowego
Na tym spotkaniu byłem gościem honorowym. W towarzystwie władz
miasta, przy współudziale Siatkarskich Ośrodków Szkolnych i klubu sportowego
Energetyk Poznań stworzyliśmy niesamowite wydarzenie.
Dla tych, którzy chcieliby zobaczyć film z rozgrzewki dla
600 (!) osób, przesyłam linki do fejsbukowej strony wydarzenia.
https://www.facebook.com/ENEA-Akademia-Sportu-1408975246079644/?fref=ts
Była siatkówka, gdyż ponad trzysta par wzięło udział w tych
niesamowitych zawodach. Było malowanie twarzy i dmuchańce. Były medale i
nagrody ufundowane przez sponsora. To było to!
A po paru godzinach powrót do Kędzierzyna-Koźla.
I w taki przyjemny sposób minął mi kolejny tydzień… J
Do zobaczenia u Was!Napisz do nas zgłoszenie, spróbujemy pomóc. Kliknij tutaj, aby przejść do formularza kontaktowego