MP JUNIORÓW MŁODSZYCH SZAMOTUŁY 2020: WYPOWIEDZI TRENERÓW
W niedzielę w Szamotułach zakończyły się MP juniorów młodszych, których patronem była firma PKN ORLEN. Trenerzy medalistów czempionatu podsumowali turniej.
Dariusz Luks, trener AT Jastrzębskiego Węgla – mistrza Polski juniorów młodszych 2020:
o mistrzowskim tytule: Bardzo cieszymy się z wywalczonego w Szamotułach złota mistrzostw Polski juniorów młodszych. Był to dla nas ciężki turniej i myślę, że każda z ośmiu ekip, mogła zameldować się w finale. Dla tego tym bardziej cześć i chwała moim chłopakom, że utrzymali tempo rozgrywek, tym bardziej, że na mistrzostwach nie było łatwych meczów, a finał czempionatu, który zagraliśmy z gospodarzami rządził się swoimi prawami. Zespół z Szamotuł miał momenty w których dominował i miał kilka punktów zapasu, ale nie był w stanie utrzymać tej przewagi. Mam bardzo duży szacunek do mojego zespołu, że potrafił wytrzymać te niekorzystne momenty i odwrócić wynik na swoją korzyść.
o własnej drużynie: Po obserwacji całego turnieju mogę powiedzieć, że w mojej ekipie najbardziej cieszy mnie współpraca blok-obrona. Zauważyłem jednak sprawy nad którymi będziemy musieli popracować, a mianowicie sytuacje w których sami sobie zaczynamy przeszkadzać: dyskutujemy z sędziami, skupiamy się na rywalach zamiast na własnej grze. To jest nasza dość poważna bolączka i ja będę chciał wyeliminować.
o udanym sezonie Akademii Talentów: To był bardzo udany sezon dla całej Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla. Łącznie zdobyliśmy dwa złota (młodzicy i juniorzy młodsi) oraz srebro (juniorzy). Na te medale pracował jednak cały sztab ludzi od prezesa począwszy a skończywszy na nas. Chciałbym im wszystkim podziękować. Teraz zaczynamy nowy sezon i wiemy, że przed nami dużo pracy. Nie boimy się - bez pracy nie ma kołaczy!
Łukasz Klapczyński, trener UKS Szamotulanina Szamotuły – wicemistrza Polski juniorów młodszych 2020:
o finale MP: Gdyby ktoś tydzień temu powiedział nam, że będziemy wicemistrzami Polski, to brałbym to w ciemno. Mimo wszystko po finale czuliśmy pewien niedosyt, bo mieliśmy momenty w których znacznie prowadziliśmy. Niestety uciekały nam środki setów, a w końcówkach brakowało nam pewności siebie. Zaczęliśmy wchodzić w „plasy” i „kiwki”, co się nie opłaciło. W finale graliśmy z Jastrzębskim Węglem - faworytem, który przegrał tylko jeden mecz w sezonie i to właśnie z nami. Drużyna z tego poziomu potrafiła bezlitośnie wykorzystać nasze niepewności w grze, jednak cieszy mnie to, że na pewno nie byliśmy zespołem gorszym od nich.
o najważniejszym meczu turnieju: Przełomowym meczem było zwycięskie starcie z Jastrzębskim Węglem w fazie grupowej. Chłopcy poczuli wtedy, że mogą i że potrafią wygrywać, a to bardzo nas napędziło. Po tym spotkaniu wiedzieliśmy, że możemy powalczyć z każdym i że nie jesteśmy tu tylko w roli organizatorów, ale potrafimy grać w siatkówkę i możemy to udowodnić.
o planach na przyszłość: Kilka pierwszych dni po finałach poświęciliśmy na regenerację, ale potem czeka nas praca nad techniką, taktyką i fizyką. Na pewno będziemy się rozwijać i pójdziemy do przodu, oby tylko dopisało nam zdrowie. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz o tych chłopakach usłyszymy.
Bartłomiej Ostrowski, trener KS Wifamy Łódź – brązowego medalisty MP juniorów młodszych 2020:
o brązowym medalu: Po trudnych „połówkach” w Gdańsku awansowaliśmy do ścisłych finałów i nasze apetyty na medale znacznie się rozbudziły. Moi zawodnicy chcieli walczyć o tytuł mistrzów, dlatego to rozgoryczenie po półfinale było nieco większe. Z tego powodu tym bardziej cieszę się z brązowego medalu, bo nie jest łatwo podnieść się po takiej przegranej krok przed finałem. Gospodarze zagrali wtedy naprawdę bardzo dobry mecz i w pełni zasłużyli, by walczyć o złoto.
o UKS Szamotulaninie Szamotuły: Jest to zespół bardzo waleczny i prawie kompletny. Są to dobrze wyszkoleni technicznie chłopcy i bardzo dobrze poskładani przez sztab szkoleniowy. Od „połówek” widać było ich wielki potencjał. Zasłużyli sobie ciężką pracą na ten finał i bardzo gratuluję im wywalczonego wicemistrzostwa.
o własnej drużynie: Cieszy mnie duch zespołowości, który mogliśmy oglądać przez cały turniej. Jesteśmy chyba jedynym klubem, który ma chłopców z jednego miasta, od początku wychowanych w tej drużynie. Nie mamy armii zaciężnej, nie ściągamy ludzi z zewnątrz, ale znamy się po kilka, ładnych lat. Przepracowaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu i to przyniosło efekt. Nikt nie spodziewał się, że w tym sezonie uda nam się zajść aż tak daleko. Ponadto mieliśmy jeden z najlepszych środków na tym turnieju i to wszystko zaprocentowało w odpowiednim momencie.